Najpiękniejsze wyznanie miłości, jakie usłyszałem z filmu/serialu, pochodzi z serialu "Ranczo". Nie, nie chodzi o Kusego i Lucy.
To policjant, gdy oświadczał się Wioletce... "Bogaty nie jestem... Piękny, też nie... Ale... Ale ja kochał Cię będę...".
Takie proste słowa, a tyle za nimi stoi, tyle sobą niosą.
Inne piękne pytanie, czy ta druga osoba zechce być towarzyszką w doli i w niedoli, pochodzi z filmu "To wspaniałe życie" (1946).
Główny bohater, George Bailey, widać że szukał odpowiedniej dziewczyny, żeby została jego żoną.
Najpierw to pytanie zadał dziewczynie, która za nim przepadała: "Czy chciałabyś pluskać się razem w świetle Księżyca?" i tego typu rzeczy. Ją aż odtrąciło. Mimo, że była bardzo za nim, to nie potrafiła odpowiedzieć "Tak, kochanie, marzę o tym" i rzucić mu się szczęśliwa w ramiona.
Potem mówi słynny tekst o rzucaniu lasso na Księżyc (tekst ten pojawia się w filmie "Bruce Wszechmogący" (2003), gdy Bruce Nolan ogląda telewizję), a ta druga dziewczyna, która została jego żoną, nie skrzywia się na tą propozycję jak tamta poprzednia.